GRY-PLANSZOWE.pl

Chylę czoła przed takimi samoróbkami, sam zresztą uwielbiam coś sam takiego dłubać ale nie bardzo mogę złapać po co w ogóle jest taka konstrukcja - IMHO w grze z kośćmi największą frajdę robi właśnie to rzucanie z ręki (połączone czasem z szukaniem tych które spadły pod stół), jest jakiś głębszy sens w konstrukcji takich machin którego nie widzę?

W naszych rozgrywkach zdarzały się zdania typu:
"to nie było kulnięcie"
"kostki wypadły z ręki"
itp

Gdy jest wieża, już się to nie zdarza.

Toż w tym właśnie przyjemność by sobie z ręki te kostki pokulać, nie biorę nawet pod uwagę jakiegoś oszukiwania bo z takimi osobami to w ogóle nie warto w nic grać. Ale nawet przyjmując ten powód to jest jakaś wyższość tej machiny nad zwykłym plastikowym kubeczkiem w którym się tymi kostkami klimatycznie zagrzechota?

Od kubeczka wieża jest bardziej "klimatyczna"

Podczas rozgrywki w Talisman: Magia i Miecz, wieża spisywała się idealnie.



Dodatkowo na zdjęciu widać mój projekt "na szybko" dla stosu kart przygód bo już tego się trochę uzbierało i trzeba było układać na kilku kupkach

To pudełko na stos kart takie trochę wykrztuśne... bo chyba po Flegaminie?

Zgadza się

Wieżę sprawdziliśmy w bojach przy talismanie już kilka razy. Sprawdza się wyśmienicie, jedynie muszę zmodyfikować ją pod kątem wagi aby się nie przesuwała.

Moja wersja polepiona z odpadów. Znalazłem trochę starych resztek jesionowych, jakieś barachło, trochę olchy opalowej i czarnego dębu. Tacka wyłożona tkaniną neoprenową.
Kilka uwag technicznych: spadek pochylni ustawiłem na 33st. Było za późno po próbach, ale jest to za dużo. Kostki się zabijały na zakrętach i "wylatały" jak zamek w karabinie Pawlaka. Trzeba było dorobić barierki i ogrodzenie na tacy.

Dice Tower z Jengi